„Jeżeli ktoś spodziewa się spaceru...”
Piłkarze Legii Warszawa są o dwa kroki od fazy ligowej Ligi Konferencji UEFA. By świętować, muszą jeszcze wyeliminować KF Drita z Kosowa. W porównaniu do duńskiego Broendby Kopenhaga, z którym „Wojskowi” stoczyli zaciętą rywalizację (3:2, 1:1), to rywal znacznie słabszy. W tej sytuacji legioniści byli murowanym faworytem czwartkowego spotkania. Każdy inny wynik niż zwycięstwo zostałby uznany za rozczarowanie.
- Jeżeli ktoś spodziewa się spaceru, to od razu mówię, że tak nie będzie. Drita potrafiła w ostatnich latach remisować z Feyenoordem Rotterdam czy Viktorią Pilzno. To mówi samo za siebie. Oczywiście gramy u siebie. Chcemy wygrać i już w tym meczu znacznie przybliżyć się do awansu. Chciałbym jednak, żebyśmy pokazali to na boisku, a nie na konferencjach - mówił przed pierwszym gwizdkiem sędziego trener Legii Warsawa Goncalo Feio.
Pierwsza połowa do zapomnienia
W Warszawie nikt nie zamierzał lekceważyć rywala. W podstawowym składzie Legii Warszawa znaleźli się m.in. Paweł Wszołek, Bartosz Kapustka, Luquinhas czy Blaż Kramer. Tymczasem pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.Nawet mimo tego, że rywale od 31. minuty grali w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Hasana Gomdy za faul taktyczny. Wynik otworzył Blaż Kramer. Na zegarze wybiła wówczas 56. minuta. Chociaż gospodarze mieli jeszcze kilka szans, to wykorzystali jedną. W 83. minucie trafił rezerwowy Marc Gual. Ostatecznie, Legia Warszawa wygrała 2:0.
Rewanż zostanie rozegrany w czwartek 29 sierpnia.
Fot. Mateusz Kostrzewa/Legia.com
Sport najlepiej smakuje w dobrym towarzystwie!
Oferujemy zezwolenia na publiczne odtwarzanie sportu i kanałów informacyjnych w punktach HoReCa.
Odtwarzaj mecze na żywo, śledź najnowsze informacje i stwórz niezapomnianą atmosferę - wariant umowy tylko na 3 miesiące!
Oferta pod adresem www.publiczneodtwarzanie.pl.
Oficjalny profil Czwórki na Instagramie - @tv4czworkaofficial